W domu mam kwiaty w całkiem dobrej kondycji, ale przyznam się, że na ich pielęgnacji w ogóle się nie znam. Podlewam z reguły 2-3 razy na tydzień i ewentualnie wyrzucam liście kiedy opadną.
Kiedy nadszedł czas 2 tygodniowego urlopu to zmartwiłam się, że jak wrócę to wszystkie zwiędną :(
Przed urlopem nie miałam czasu, aby poszukać informacji co zrobić żeby roślinki przeżyły. Dosłownie 30 minut przed wyjazdem zrobiłam im system nawadniania ;) Nie wiedziałam czy zadziała, ale wiedziałam, że nie zaszkodzi :)
Wyciągnęłam z komody mulinę (nie miałam czasu szukać grubszych sznurków). Do miski nalałam wodę. Mulinę wrzuciłam na chwilę do miski, aby nasiąkła wodą. Jeden koniec zostawiłam w naczyniu, a drugi włożyłam do kwiatka.
Do nawodnienia większego kwiatka użyłam butelki z wodą. W nakrętce zrobiłam małą dziurkę i dnem do góry włożyłam do ziemi.
Zrobiłam szybko zdjęcia i wyjechałam :)
Po dwóch tygodniach okazało się, że rośliny żyją! W miskach ubyło wody, sznurki były mokre czyli system dał radę :)
Nie jest to może profesjonalna porada dotycząca kwiatów , ale chciałam Wam o nim trochę opowiedzieć, bo być może komuś pomysł pomoże :)
A jakie wy macie patenty na kwiaty jak wyjeżdżacie z domu?
Bardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń